HTML 5Valid CSS 3 !icon to Wave link * |↓dół🗏| 👈↩ | 🏡 | Święci | Paruzja | zło | walka | cel | wiara |♣ nadzieja ♣|♥ miłość ♥|♥ miłosierdzie ♥|♥ iskra ♥| radość |♣ 🌿 ♣| modlitwa | grzech | 👹 | Wykaz |*


nieuporządkowane, niemniej ufam, że bogobojne myśli, wymagające szczerego rozważenia

Tkwi w nas ciągle jeszcze kąkol - zasiew wroga.

Bóg Jest niewyobrażalnie prosty!

W swoich poglądach trzeba korygować niespójność i wszelki fałsz

Przeintelektualizowane podejście świadczy o dużym prawdopodobieństwie udziału nieziemskiego pochodzenia, niestety w złym znaczeniu. Wszak musimy akceptować prawdę, że oprócz naszych własnych myśli, w naszym umyśle obecne są myśli podsuwane przez diabła. Święty Ignacy Loyola rozróżniał trzy rodzaje myśli.

Trójca JEST niepojęta, ale daje nam możliwość poznania Siebie w sposób najprostszy, zawsze dopasowany do naszych indywidualnych ludzkich możliwości. Którz zna nas lepiej!
Na podstawie obserwacji przypuszczam, że głęboko wierzący ludzie o znacznie obniżonych zdolnościach poznawczych (np. z głębokim stopniem zespołu Downa) są o wiele bliżej poznania istoty Boga, niż profesorowie teologii, którzy szczerze, dziesiątki lat spędzili na intensywnych, absorbujących czas, angażujących całkowicie ich siły, umysł oraz ich dobrą wolę, naukowych poszukiwaniach, w trakcie których zatracili poczucie, że w procesie poznania Boga żywego konieczna jest przede wszystkim żywa wiara. Bez dobrowolnego przyjęcia, dostępnej wszystkim, łaski uprzedzającej, poznanie istoty Boga zdaje mi się niemożliwe. To On daje nam się poznać, ale wymaga wiary Jego Słowu.

Dobrze, że utwierdzają naszą chwiejną wiarę (zawstydzają nas) głęboko wierzące osoby niepełnosprawne intelektualnie i inni Błogosławieni obarczeni cierpieniem niezawinionym przez nikogo z ludzi, jak również ci wszyscy, za których cierpienia jesteśmy moralnie odpowiedzialni.

Dobrze, że są wśród nas dobrze przygotowani teolodzy intensywnie z wiarą badający naukowo przekaz Boga w natchnionych Pismach, w dziełach Ojców Kościoła, Doktorów Kościoła, mistyków, świętych, błogosławionych oraz osób uznanych za niekwestionowane autorytety w dziedzinie teologii. Dobrze, że czynią to szczerze, odważnie, krytycznie. Krytycznego podejścia wymagają również utarte wyobrażenia, bo bywają wśród nich błędne poglądy. Zdarza się to mimo wieloletniego (bywa i wielowiekowego) ugruntowania. Teolodzy konfrontują swoją wiedzę i przekonania z najnowszymi naukowymi trendami. Jednak nie mogą sugerować się modą, ale uczciwie rozważają wszystkie argumenty „za” i „przeciw”. Takiego podejścia wymaga szczera względem Boga, autentyczna nauka. Poszukiwanie drogi do celu zawsze związane jest z błądzeniem. Ugruntowana całkowicie wiedza przestaje być nauką.

Nie ma dalszych możliwości badania tego, co jest już całkowicie dokładnie poznane. Zdarzało się już w zakresie nauk przyrodniczych (i pewnie jeszcze może się wydarzyć), że pewna dziedzina była już uznana za gruntownie poznaną i dlatego do dalszych badań zamkniętą. Pojawiły się eksperymentalne odkrycia nie znajdujące wytłumaczenia w tej zamkniętej już teorii, co spowodowało konieczność stworzenia nowej teorii, w ramach której dotychczasowa teoria, ugruntowana już, okazała się tylko przypadkiem szczególnym.

O wiele częściej niż przyrodniczym teoriom taka konieczność zdarza się ugruntowanym poglądom.
Nie może być konfliktu między wiarą a prawdziwą nauką, ponieważ obie, choć różnymi drogami, dążą do prawdy.

Szczerość jest konieczna, by poznać prawdę. Bóg jest Prawdą. «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem». (Jana 14,6)

Istnieje obiektywna prawda w każdym zagadnieniu. Nie potrafimy dość często poznać pełnej prawdy, ale ona zawsze jest. Trzeba dążyć do poznania prawdy, prawda wyzwala! Nieszczerość jest odmianą kłamstwa, dlatego uniemożliwia poznanie prawdy.

„Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli».” (Jana 8,31-32)


Poznanie moje jest bardzo ułomne, ale (na ile to możliwe) w rozważaniach dążę do uzyskania czarno białego obrazu rozpoznawanych zagadnień. Białe symbolizuje w obrazie światło (prawdę, światłość, dobro, mądrość), czarne zaś brak światła (fałsz, ciemność, zło, głupotę). W rachunku zdań logiki wygodnie jest używać zapis stosowany w algebrze Boole’a, który wygląda najprzejrzyściej dla tabel dwuelementowej algebry Boole’a, w którym dla wartości logicznych: 1 symbolizuje prawdę, 0 symbolizuje fałsz.


Zgadzam się, że większość złożonych zagadnień ma obraz szary. W rzeczywistości jednak widok taki składa się z bardzo wielu punktów i tylko niektóre wśród pozornie jaśniejszych w tym naszym „szarym obrazie świata” są naprawdę jasne, dobre, prawdziwe. Również nie wszystkie, które uważamy za bardzo ciemne są naprawdę czarne, złe, kłamliwe, fałszywe.

Język opisujący stany duszy, czyli język wiary jest charakterystyczny dla Biblii. Z konieczności język posługuje się w opisie symbolami pochodzącymi z życia codziennego praktycznie myślących ludzi. Biblia dość często korzysta z symboliki: światło jako przeciwieństwo ciemności. Wyjaśnię o co mi chodzi (gdy stosuję symbole prawda = białe = 1 oraz fałsz = czarne= 0) na poniższym przykładzie. Przykład jest bardzo prosty, mam nadzieję zrozumiały dla przeciętnego człowieka współczesnego (z trzeciego tysiąclecia). Jest zbliżony do prostych idei Shannona (jego praca magisterska z 1937 roku jest dostępna).


Wydrukujmy na dobrym białym papierze przy pomocy współczesnej monochromatycznej (drukującej czarne na białym) drukarki laserowej (np. 1200 dpi może być też podobnej rozdzielczości monochromatyczna drukarka diodowa LED) piękne, subtelne, pełne istotnych delikatnych odcieni, drobnych szczególików cyfrowe zdjęcie wysokiej rozdzielczości (albo zdjęcie lub skan dzieła precyzyjnego artysty malarza mistrzowsko traktującego najdrobniejsze detale oraz tło, albo jakąś bardzo subtelną grafikę). Na wydruku podziwiamy, nieuchwytne dla najwprawniejszego oka, płynne przejścia między odcieniami szarości.

Wystarczy jednak spojrzeć na szary fragment przez zwykły, najprostszy odbiciowy mikroskop optyczny i wtedy zamiast szarości widzimy bardzo drobne czarne punkciki na białym tle. Jeśli nie korzystamy z powiększenia mikroskopu, wtedy wielkość i gęstość czarnych punkcików stwarzają w naszym oku złudzenie subtelnych odcieni szarości!

Podobne złudzenia mamy dla czarno białych tradycyjnych odbitek fotograficznych oraz tradycyjnych czarno białych przeźroczy. Dla jednych i drugich pod mikroskopem zauważymy koloidalne wydzielenia metalicznego srebra. Wiemy, że srebro (jak sama nazwa wskazuje) jest srebrzyste, ale w tak znacznym rozdrobieniu nie odbija już światła, zamiast tego intensywnie pochłania światło (podobnie rzecz się ma z innymi metalami, np. czerń platynowa).


Zdaję sobie sprawę, że dopóki nie uzyskam pełnego (zero-jedynkowego) poznania prawdy jestem skazany na „złudzenia szarości”.


Powyższy prymitywny przykład pomaga zrozumieć rolę Paruzji w rozdzielaniu dobra od zła, bo „we wszystkich kąkol grzechu jest jeszcze zmieszany z dobrym ziarnem ewangelicznym aż do końca wieków”. Bowiem granica między dobrem i złem przebiega nie tylko między aniołami światłości i szatanami, czy tzw. „dobrymi ludźmi” i tzw. „złymi ludźmi”, ale również w duszy każdego z nas. Granica ta podlega nieustannie zmianom wskutek naszego nawracania się i upadków. Każdy z nas jeszcze oscyluje: jest zarówno tzw. „dobrym”, jak i tzw. „złym człowiekiem”. Każdy z nas jest szarym wg powyższej symboliki (białe to prawda, światłość, dobro, zaś czarne to fałsz, ciemność, zło)! Nie oznacza to, że nie możemy określić w nim tego co dobre a co złe. Prawda brzmi prosto: «Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg». (Łukasza 18,19). Niemniej Bóg pragnie byśmy naśladując Go stali się tak dobrymi, jak On. Żyjąc w wolności dzieci Bożych staniemy się dobrymi synami światłości, mimo grzechów i upadków. Trzeba ciągle wytrwale czekać aż żniwiarze Paruzji usuną wszelki kąkol, raz na zawsze zniszczą wszelkie zło.


Jeśli ktoś uzna, że taka czarno biała wizja świata jest ponura, zgadzam się z nim! Również zgadzam się, że szatan jest władcą tego świata, odpowiedzialnym za wszelką czarną wizję tego świata, nad którym niestety ciągle, aż do Paruzji, uzurpuje sobie władzę. Wyrzekamy się go, jako „głównego sprawcy grzechu”, przyjmując sakrament Chrztu Świętego.

  To co w wizji jest białe, jest symbolem Światłości Boga. Ona jest naszym Celem! Bóg powiedział: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem».     Jana 14,6    


Uważam „ponowoczesną względną prawdę” za nie do przyjęcia! Tragedią ludzkości byłoby zastosowanie takiej filozofii „względnej prawdy” w myśli technicznej. Nastałby koniec cywilizacji, gdyby wszystkie, jakże już liczne, komputery i procesory niezbędne w samolotach, pociągach, autobusach, samochodach, pozostałych środkach transportu, telefonach, sprzęcie AGD, zabawkach, innych urządzeniach, wykonywałyby swoje zadania logiczne zgodnie z „ponowoczesną względną prawdą”! Już nie wspomnę rakiet z głowicami termojądrowymi, atomowymi, czy choćby z głowicami klasycznymi, elektrowni i wszelkiego przemysłu. Wspomniane procesory (też w komputerach) wykonują rozkazy kodu używając binarnego systemu liczbowegoobliczeniach arytmetycznych oraz wykorzystują algebrę Boole’a w działaniach logicznych. Owszem prowadzi się prace nad komputerami kwantowymi, ale nie w celu wprowadzenia przez „względną prawdę” chaosu w nasze życie.


Twierdzę że Polacy uodpornieni są (w większości, jak na razie) na tzw. „jedynie słuszne prawdy”. Głoszone były w komunizmie, socjalizmie, realnym socjalizmie i w okresie pozorowannego kapitalizmu. Istnieją ich zwolennicy. Marzą o przywróceniu dziejowej konieczności nomenklatury. Pragną uległej przyjaźni z Rosją, czyli uzależnienia od Rosji jak najwięcej państw. Nie jest istotne, czy Rosja jest carską, Radziecką, czy ma inną formę mocarstwa totalitarnego. Ważne, żeby zawsze uznawać jej bezpodstawne roszczenia wobec wszystkich słabszych. Niepomni protestów chętnie przywróciliby „Rację Stanu wojennego i jedynie możliwe Sojusze”. Nadal ochoczo powtarzają swe kłamstwa i o dziwo w kolejnych pokoleniach znajdują wciąż zwolenników. Wszak i dziś, choć na nielicznych, oddziaływuje skompromitowana propaganda typu Goebbelsa (cytaty: 1. Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. 2. Im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą. 3. Zwykła propaganda ma niewiele wspólnego z obiektywizmem i jeszcze mniej z prawdą. 4. Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami).

Polacy nie dadzą się łatwo nabrać na „bardzo modną”, bo „ponowoczesną względną prawdę”. Nie zaakceptują też fałszywej, nie mającej związku z definicją tolerancji, rzekomej tolerancji. Pseudotolerancji → „Tolerancji” - nakazującej przyjęcie za swoje racje - racji mniejszości „w imię tolerancji”. Szanować nie oznacza przecież akceptować! Polacy podświadomie czują, że wciskana nam jest nachalnie kłamliwa „ponowoczesna modyfikacja przysłowia”, byśmy potulnie przyjęli dyktowaną nam nową rolę dla przysłowiowego Cygana. Dla niechcianego towarzystwa „myślących inaczej”, w „imię tolerancji”, Cygan „został wreszcie zmuszony przez tolerancyjne towarzystwo” dać się powiesić! - brzmi dziś „jedynie słuszna”, bo „tolerancyjna” wersja. Nieważne, że Cygan się bronił, „narzucona siłą tolerancja ma przecież swoje prawa i nie zna żadnych ograniczeń”!


HTML 5Valid CSS 3 !icon to Wave link * |🔝góra↑🗏| | 👈↩ | 🏡 | Święci | Paruzja | zło | walka | cel | wiara |♣ nadzieja ♣|♥ miłość ♥|♥ miłosierdzie ♥|♥ iskra ♥| radość |♣ 🌿 ♣| modlitwa | grzech | 👹 | Wykaz |*