Tomasz Budzyński:
„ … lubię chodzić do Komunii. A wtedy sam jestem
jakby monstrancją z Najświętszym Sakramentem.”
Monstrancja od XIII wieku służy do adoracji Jezusa obecnego w konsekrowanej hostii.
„Przypomina wykonane z największą starannością dzieło biżuteryjne, by podkreślić znaczenie realnej obecności Chrystusa, odnowionej obecności Boga wśród ludzi”.
Warto o tym pamiętać nie tylko w Wielkanoc, Triduum Paschalne, Okres Wielkanocny, Oktawę Bożego Ciała, rok liturgiczny, godzinach spędzonych na adoracji Najświętszego Sakramentu, innych chwilach spędzonych w kościele albo na modlitwie, moim zdaniem trzeba mieć to na względzie przez całe swoje życie, by zachować taką godność swej osoby - żywej monstrancji. W razie utraty szybko przywrócić!
Wg mojej obecnej opinii, Bóg woli mieszkać w duszach ludzkich, niż w najwspanialszych, lecz coraz bardziej opustoszałych świątyniach ludzką ręką zbudowanych. Nawet więcej, niż w Monstrancji w pustym kościele, czy specjalnej, ale akurat pustej kaplicy.
Wszak Jego Ciało jest jedyną zawsze żywą prawdziwą Świątynią Boga (Jana 2,19; Mateusza 27,40 i 26,61; ) - Świątynią Trójcy - propagujmy formę czci Boga, Jego Ciała w swym ciele. Wg mnie, wszelkie inne formy czci są znacznie mniej istotne, zwłaszcza w trzeciej dekadzie Trzeciego Tysiąclecia. Gdybym się jednak mylił zmienię powyższy tekst. Cóż nawet papieżowi wolno pomylić się. My szarzy katolicy w sprawach wiary, niestety mamy bardzo wiele, bardzo mylnych przekonań i opinii, mimo to nadal jesteśmy święci, bo tworzymy Kościół, który jest święty. Tylko grzech śmiertelny może nas wykluczyć z grona świętych.
Gdy zauważymy, że nasze przekonanie mija się z prawdą, nasza opinia przeczy prawdzie, musimy dokonać koniecznych zmian, tak szybko jak jest to możliwe. Gdy wprowadziliśmy już kogoś w błąd, od razu sprostować i przeprosić.