Cieszy mnie, że zinterpretowano postawę Tomasza uczciwie, czyli szanując Prawdę. Chciałbym dodać swoje przysłowiowe „trzy grosze”, choćby dlatego, że przez bierzmowanie, świadomie wybrałem to właśnie imię, jako swe trzecie. Wyznanie «Pan mój i Bóg mój!» traktuję jako należyty stosunek Chrześcijanina wobec Jezusa naszego Zbawiciela. Gdy Jezus jest dla nas na pierwszym miejscu, miejsce to zajmuje wspólnie z Ojcem i Duchem Świętym. Trójca jest Bogiem Jedynym. Taka jest natura Boga. Bóstwo Jezusa jednorodzonego Syna Bożego uznał Tomasz.
Pamiętam jakie problemy napotykali chrześcijanie, jak długo trwały ostre spory, zanim nie ustalili w czwartym wieku Symbol konstantynopolitański, który utwierdza ostatecznie szczegóły odważnego wyznania Tomasza - Żyda, który zrozumiał to, co nie było dotąd znane narodowi wybranemu.
Zgodnie z cytowaną na wstępie interpretacją, wiara Tomasza jest racjonalna, dojrzała. W Boga można i trzeba wierzyć racjonalnie.
Uważam, że zbytnia egzaltacja, nie oparta na szczerej miłości Boga, może być szkodliwa, może prowadzić do poważnych wypaczeń. Może być nawet narzędziem w ręku szatana.
Owszem, jeszcze gorsza jest egzaltacja technokratyczna, „która nie przyznaje innym istotom właściwej im wartości, aż po odmowę jakiejkolwiek szczególnej wartości istocie ludzkiej”.
Wracam do ww. interpretacji. Interpretator podkreśla, że choć Pismo ma charakter natchniony, tytuły i podtytuły rozdziałów nie mają tej cechy Pisma. Ogólnie istnieją problemy interpretacji, gdy tłumaczymy z koine, czy hebrajskiego albo aramejskiego. Różnorodne bywają interpretacje Pisma. Czasem rozbieżne. W istotnych kwestiach decydującą rolę odgrywa wykładnia przekazywana przez Stolicę Apostolską.
Warto też prześledzić interpretacje prawosławia oraz protestanckie. Wszyscy staramy się szczerze wierzyć.
Nieszczera wiara nie ma sensu, choć zdarza się inspirowana przez diabła, któremu bardzo zależy na wszelkiej nienawiści wśród ludźmi, podsyca ją też nieustannie między różnymi denominacjami chrześcijan.
Pamiętajmy, że ostateczny rozłam między Rzymem a prawosławiem wywołały w 1054 roku nieprawomocne klątwy pysznego legata papieża, którego pełnomocnictwo wtedy - po śmierci papieża - już wygasło. Pycha skutecznie na wiele wieków rozdzieliła dwie największe gałęzie Kościoła.
Współcześnie, mimo usilnych starań kolejnych papieży oraz patriarchów Konstantynopola daleka jest jeszcze droga do ponownej uni.
Apostoł Tomasz był odważnym realistą, wiedział że faryzeusze w Jerozolimie chcą zabić Jezusa. Chciał razem z Nim tam umrzeć «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć». Przez Ewangelię, dzięki dociekliwemu pytaniu Tomasza poznaliśmy lepiej współistotność Boga Ojca i Syna - drogę do nieba. Był Żydem, ale jego kult na terenie Indii łączy katolików z prawosławnymi oraz muzułmanami. Łączy tych, którzy wierzą w tego samego Boga Jedynego, choć tak bardzo różnią się w szczegółach swej wiary. Szczegóły nie powinny prowadzić do wzrostu powszechnej nienawiści religijnej. Bóg tego nie chce. Przecież denominacja - rzymska czy prawosławna ani żadna inna - nie jest przeszkodą, ale największą jest pycha.